


SINNERS OF HELL, THE a.k.a Jigoku
Piekło

Reżyser:Nobuo Nakagawa
Kraj prod.:Japonia
Obsada:Shigeru Amachi , Yoichi Numata , Utako Mitsuya , Hiroshi Hayashi , Hiroshi Izumida , Koichi Miya , Fumiko Miyata , Torahiko Nakamura ,
Ocena autora:6
Ocena użytkowników:10
Głosów:1
Inne oceny redakcji:
Piekło (skr. naraka, pali: niraja, niraya) - w buddyzmie jest ich wiele rodzajów, miejsce niewyobrażalnych mąk, gdzie trafia się na skutek złych działań (złej karmy). Czas przebywania w piekłach jest bardzo długi, jednak jest ograniczony i po wyczerpaniu negatywnej karmy możliwe jest odrodzenie się w lepszej formie istnienia. Piekła interpretuje się też jako stany świadomości.
(źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Piekła_(buddyzm))
Reżyser filmu Nobuo Nakagawa bywa, nie bez powodu, zwany "ojcem japońskiego kina grozy". Urodzony w 1905 r., prace w przemyśle filmowy rozpoczął dwadzieścia dziewięć lat później w wytwórni Makino Film Studios jako asystent reżysera Masashiro Makino. Dość szybko zainteresował się kinem grozy, stając się z czasem najwybitniejszym przedstawicielem "klasycznego okresu" japońskiego horroru. W realizowanych przez siebie filmach grozy Nakagawa nawiązywał do folkloru, religijnej symboliki oraz legend, wykorzystując również estetykę teatru kabuki. Opowiadając w formule jidai-geki (filmów historycznych) mrożące w krew żyłach opowieści, reżyser dał się poznać jako artysta szczególnie wrażliwy na wizualne piękno, którym zawsze odznaczały się jego filmy. Nakagawa na długie lata przed Nakatą i Shimizu stworzył wiele dziś już kanonicznych dla azjatyckich ghost movies rozwiązań inscenizacyjnych i dramaturgicznych. Po dziś dzień sceny grozy pochodzące z filmów Nakagawy przerażają i zadziwiają pomysłową aranżacją. Spośród trzydziestu czterech wyreżyserowanych filmów status dzieł kultowych zachowały "Wampir"( 1959), "Opowieść o duchu z Yotsuya" (1959) oraz "Piekło" (1960).
"Piekło" jest filmem szczególnym w dorobku Nakagawy. Jego akcja rozgrywa się współcześnie a źródłem grozy nie są żądne zemsty duchy zamordowanych, ale zło tkwiące w człowieku. Jego symbolem jest postać Tamury - diabolicznego kolegi głównego bohatera, który jak cień podąża za Shiro, sprowadzając na niego nieszczęście. Grozę budzi też wizja piekła, do którego na skutek złej karmy (najprościej mówiąc - "złych uczynków") trafia bohater. Japoński reżyser jednak zupełnie inaczej zainscenizował piekielną czeluść niż tajlandzcy twórcy filmu "Narok" (2005) - fabularnie najbliższego "Piekłu". Nakagawa, wbrew pozorom, nie dysponując komputerową techniką, stworzył wizję piekła znacznie bardziej niepokojącą i bliższą buddyjskim wierzeniom. Twórca "Opowieści o duchu z Yotsuya" zerwał z przyczynowo-skutkowym sposobem opowiadania fabuły - widz otrzymuje serię niezwykłych surrealistycznych obrazów. Bohater w jednej scenie spotyka swą ukochaną Yukiko, by w drugiej znaleźć się w tłumie snujących się grzeszników. Przez nieustanne zmiany scenerii i aranżacji scen, które wydają się być halucynacjami Shiro, reżyser sugeruje widzowi, że piekło nie jest miejscem, ale stanem umysłu. Jest to pogląd bliski buddyjskiemu rozumieniu pojęcia piekła. W obrazie inferna Nakagawa zawarł całe mnóstwo odniesień do religii Buddy - m.in. tortury, którym poddawani są grzesznicy nawiązują do znanych buddyzmowi różnych rodzajów piekieł np. Samghata - jest jednym z ośmiu "piekieł gorących" i oznacza piekło "wzajemnego roztrzaskania", "ściskania i miażdżenia". W filmie pojawiają się także odniesienia do tzw. Wodnych Dzieci (mizuko), którymi są dusze nienarodzonych dzieci (scena z niemowlęciem płynącym podziemną rzeką, scena układania malutkich stosów z płaskich kamieni). Aluzji do symboliki japońskiej religii jest oczywiście więcej, ale są one dla Europejczyka nierozpoznawalne. Pozostaje więc cieszyć oko malowniczością niezwykłych scen - umierających z pragnienia ludzi czołgających do małej kurczącej się na ich oczach kałuży wody, niekończącego się szeregu szkieletów, morza głów grzeszników wystających z ziemi, czy tłumu potępionych pogrążonych w somnabulicznym transie. Uwagę zwracają też elementy zaskakująco brutalne jak na rok produkcji - w wielkich zbliżeniach widzimy przecinane ogromną piłą ciało jednego z pokutujących, pojawiają się też ujęcia odrąbywanych rąk, ucinanego języka, czy obdartego ze skóry człowieka. "Piekło" jest pierwszym filmem w dziejach gatunku, w którym pojawiają się elementy poetyki gore - przemocy potraktowanej dosłownie i naturalistycznie ( może nie do końca, bo krew z trudem udaje, ze nie jest czerwoną farbą).
Wizja piekła zajmuje jednak w filmie Nakagawy tylko czterdzieści minut, pozostała godzina filmowej akcji rozgrywa się w realnym świecie i jest niestety o wiele mniej interesująca. Wprawdzie dzieje się niemało - trup ściele się gęsto, niemniej nie można oprzec się wrażeniu, że to co oglądamy to jedynie przydługi prolog do zasadniczej części filmu, czyli obiecanego już w tytule piekła. Kolejnym zgonom, coraz mniej prawdopodobnym i dość tandetnie zaaranżowanym, towarzyszy wrażenie teatralności i sztuczności. W scenie śmierci kochanki gangstera, która dość nieudolnie przewraca się na moście, a następnie z niego wypada aż nadto widoczne jest, że o skały roztrzaskuje się kukła. Razi sztucznością i nieporadnością także scena wypadku samochodowego, w którym ginie Yukiko - na pustej drodze kierowca taksówki po prostu nagle skręca wprost na przydrożny słup. Z kolei sceny w domu opieki, w którym przybywa ojciec Shiro wydają się zbyt długie i służące jedynie uzasadnieniu tezy, iż za złe uczynki czeka nieunikniona i surowa kara.
"Piekło" jest filmem niewątpliwie interesującym i wyjątkowym, ale wymagającym sporej cierpliwości i wyrozumiałości ze strony widza. Pozycja raczej dla zagorzałych miłośników azjatyckiego kina grozy, dla których rok produkcji nie przesądza o wartości filmu. Dla pozostałych widzów raczej mało wciągająca egzotyczna ciekawostka.
PS. Film Nakagawy doczekał się dwóch niezbyt udanych remake`ów - Tatsumi Kumashiro z 1979 r. oraz Teruo Ishiiego z 1999 r. - oba filmy pod tym samym tytułem.
Screeny
+ jedyny w swoim rodzaju
+ intrygująca i oryginalna wizja piekła
+ nawiązania do buddyjskiej religii
+ surrealistyczne sceny
+ pierwszy film z elementami gore w dziejach horroru
+ skłania do refleksji
- prawdziwie interesujący robi się dopiero po godzinie
- teatralność inscenizacji
- tandetne wykonanie niektórych scen
- zero grozy
- wymaga cierpliwości i wyrozumiałości
- dla większości widzów będzie jedynie egzotyczną ciekawostką
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!