Top

Menu Zaloguj się (dla użytkowników forum)



Poster:REEF, THE

REEF, THE

Rafa

ocena:7
Rok prod.:2010
Reżyser:Andrew Traucki
Kraj prod.:Australia
Obsada: Adrienne Pickering, Damian Walshe-Howling, Gyton Grantley, Zoe Naylor, Kieran Darcy-Smith
Autor recenzji:Ireneusz Gajek
Ocena autora:7
Ocena użytkowników:--
Głosów:0
Inne oceny redakcji:

Ostatnimi czasy w naszych kinach i na pólkach z płytami DVD obrodziło horrorami o rekinach – znakomitymi jak chociażby „The Shallows” Jaume’a Collet-Serry czy „47 Meters Down” Johannesa Robertsa, ale też, delikatnie rzecz ujmując, i nie najlepszymi choć mającymi swój krąg wiernych odbiorców. Mam tu na myśli cykl „Sharknado” czy blockbuster „The Meg” Jona Turteltauba. Szkoda, że kilka lat temu właściwie niezauważony przemknął przez ekrany „The Reef” Andrew Trauckiego, bo może nie jest to historia tak wartościowa i dobrze zrealizowana jak dwa pierwsze wymienione przeze mnie filmy, ale jej reżyser po raz drugi - w 2007 roku spod jego ręki wyszedł obraz „Black Water” – udowodnił, iż wie jak nakręcić wiarygodne i emocjonujące kino o konfrontacji człowieka z najbardziej przerażającymi przedstawicielami ziemskiej fauny (wcześniej z krokodylem, teraz z rekinem).

Pięcioro ludzi wypływa jachtem na wody Pacyfiku, by przez kilka dni nurkować i podziwiać Wielką Rafę Koralową w Australii. Na skutek nieuwagi lub błędu nawigacyjnego łódź przewraca się. Chcąc uniknąć zepchnięcia wraku przez prądy w głąb oceanu, czworo bohaterów postanawia przepłynąć kilkanaście kilometrów wpław do najbliższej wyspy. Ich wrogiem będą nie tylko wody Pacyfiku i zmęczenie, ale przede wszystkim ogromny rekin.

Tym, co szczególnie mnie ujęło w „The Reef”, to prostota fabuły oraz oszczędność w środków formalnych. Traucki nawet nie próbuje przypodobać się widzowi, nie stara się także zjednać go efekciarstwem, nieuzasadnioną brutalnością czy emocjonalnym szantażem. Stawia na bezpośredniość i realizm. Reżyser bez naprawdę zbędnych wstępów rzuca bohaterów na głęboką wodę i najpierw każe im zachwycać się unikalnym pięknem położonych u wybrzeży Australii wysp i raf koralowych, by po niespodziewanym wypadku kazać im walczyć z żywiołem, własnym strachem wreszcie z rekinem. Co prawda Traucki buduje między dwojgiem bohaterów bardziej skomplikowane relacje – kiedyś on i ona byli razem, z hukiem się rozstali, teraz pragną do siebie wrócić, ale boją się tego, czy znowu związek szybko się nie rozpadnie – ale tylko po to, by w obliczu zagrożenia porzuć je i pokazać, iż w sytuacji ekstremalnej liczy się tylko przetrwanie. Portrety pozostałej trójki twórcy rysują za pomocą kilku kresek, jest jeszcze jedna para, która chce się zabawić na łonie przyrody, a trzeci mężczyzna pełni funkcję miejscowego przewodnika po rafach.

Taki sposób budowania filmowych postaci pozwolił skupić się reżyserowi na ekspozycji miejsca akcji, czyli Wielkiej Rafy Koralowej. Przestrzeń tę Traucki, podobnie jak wielu twórców historii z nurtów animal attack czy survival movie, kreuje na kontraście. Najpierw z bohaterami zachwycamy się pięknem morskiego bezkresu oraz różnorodnością fauny i flory. Uświadamiamy sobie, ile tracimy zamykając się w czterech ścianach z betonu i uzależniając się od cywilizacji. Ale przyzwyczajeni do komfortu i złudnego poczucia bezpieczeństwa, jakie daje nam technika, zapominamy, iż to co piękne i naturalne, jest dzikie i śmiertelnie niebezpieczne. Boleśnie przekonują się o tym bohaterowie „The Reef”. W jednej chwili, za sprawą nieuwagi, miejsce urzekające krasą przedzierzga się w śmiertelną pułapkę. Tracąc łódź i znajdujący się na niej sprzęt pięcioro ludzi z panów mórz i oceanów przeistacza się w kruche i podatne na zagrożenie istoty. Zdani tylko na swoje siły, charakter o wolę przetrwania mierzyć się muszą z niebezpieczeństwem, które ni stąd ni zowąd czyha na nich dosłownie wszędzie.

Traucki, poświęcając sporo czasu na pokazanie oceanicznych przestworów, wcale nie czyni filmu nudnym czy przydługim. W taki sposób buduje kontekst dla perypetii bohaterów, daje także czas na to, aby widzowie zaprzęgając wyobraźnię do pracy, choć trochę wczuli się w ich położenie. Rzecz jasna nie brakuje w „The Reef” tego, co stanowi clou filmów o starciu ludzi z naturą, mianowicie konfrontacji z rekinem, walki z siłami natury, a także z własnymi słabościami – przerażeniem, skrajnym zmęczeniem, zwątpieniem w szanse przeżycia. Nie brakuje u Trauckiego napięcia, tak jak natura jest nieprzewidywalna, tak i w filmie nie wiemy, kiedy bohaterowie staną się ofiarami rekina albo przegrają walkę z warunkami panującymi na oceanie. Na pewno świadomym wyborem twórców była powściągliwość w pokazywaniu brutalności rekinich ataków. W „The Reef” nie ma scen gore, zbliżeń na rozszarpywane ciało ani na zażerającego się ludziną potwora. Ale taka a nie inna decyzja Trauckiego ma swoje uzasadnienie – zdecydowanie bardziej niż na epatowaniu krwawym bestialstwem reżyserowi zależało na pokazaniu sytuacji, ekstremalnie niebezpiecznej, w której znaleźli się nie jacyś herosi czy ludzie wytrenowani, przygotowani na to, ale ktoś podobny do nas, większości odbiorców filmu. Myślę także, iż intencją, jaka przyświecała autorowi „The Reef”, było wzbudzenie respektu, a nade wszystko szacunku do otaczającej nas natury, bez względy na to, na jakiej szerokości geograficznej żyjemy. Zagrożenie bowiem z jej strony nie jest konsekwencją jakiegoś wyimaginowanego zła w niej tkwiącego, a z naszej nieznajomości, niezrozumienia, może nawet ignorowania praw, jakimi od zarania reguluje życie na naszej planecie.

Screeny

HO, REEF, THE HO, REEF, THE HO, REEF, THE HO, REEF, THE HO, REEF, THE

Zaloguj się aby móc oddać swój głos na film.
Plusy:

+ prostota przekazu
+ piękne zdjęcia
+ napięcie
+ wiarygodne sytuacje
+ daje do myślenia

Minusy:

- nie najlepsza gra aktorska
- postacie, z których nie udało się wycisnąć całego spektrum emocji towarzyszących ekstremalnej sytuacji

Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody twórców strony ZABRONIONE!!!

- - - -