


SCRAPBOOK
Scrapbook

Reżyser:Eric Stanze
Kraj prod.:USA
Obsada:Emily Haack, Tommy Biondo
Horror niezależny, robiony za śmiesznie małe pieniądze charakteryzuje się często tym, że
porusza tematy szokujące, zajmuje się patologiami i rzeczami obrzydliwymi. Tym sposobem
stara się równoważyć niedostatki budżetowe i amatorstwo aktorów. Zwykle efekt końcowy jest
mizerny. Co z tego, że widz otrzymuje opowieść w zamierzeniu szokującą i przełamującą
wszelkie tabu, skoro ubóstwo realizatorskie, niedorzeczny scenariusz i aktorstwo na
żenującym poziomie, psują cały zamierzony efekt. Zresztą najczęściej tego typu produkcje
skupiają się wyłącznie na epatowaniu seksem i przemocą bez żadnego głębszego przesłania.
Czasami jednak kino eksploatacji pokazuje swój pazur.
Mimo tych realizatorskich pomysłów film niewiele traci ze swej dosłowności. Jak na produkcję niskobudżetową efekty specjalne wyglądają dość wiarygodnie. Ale siłą tego obrazu jest szokujące i drastyczne ukazanie przemocy seksualnej i tortur niewymagających hektolitrów czerwonej farby. Gwałt pokazany jest w całej swej brutalnej dosłowności. Estetyka sceny ociera się o stylistykę hard-porno. Ale naprawdę nie jest to widok miły dla oka, w odróżnieniu od stylizowanych produkcji spod znaku XXX. Mistrzostwem świata jest scena, gdy Leonard zmusza Clarę do seksu oralnego. Z ekranu bije degradacja i upokorzenie kobiety. Widok jest obrzydliwy i powalający, pozostaje w pamięci na długo. Tym właśnie "Scrapbook" różni się od tysięcznych produkcji niskobudżetowych, gdzie ofiary w ostatecznym rozrachunku wydają się poddawać oprawcy z masochistyczną przyjemnością. Sceny seksualnej agresji nie mają w filmie Stanze żadnego wydźwięku erotycznego i to jest zdecydowany plus tej produkcji. W tym miejscu trzeba wspomnieć o grze aktorskiej. Emily Haack musiała dać z siebie naprawdę wiele, żeby przekonująco wcielić się w rolę upokarzanej i maltretowanej Clary. To właśnie dzięki niej "Scrapbook" wspina się ponad poziom taniego kina eksploatacji. Aktorka jest w swoim cierpieniu bardzo wiarygodna. Szkoda, że w swoich późniejszych filmach nigdy nie udało jej się tego wyczynu powtórzyć.
Ale żeby nie było tak różowo, ten film cierpi na wiele przypadłości charakterystycznych dla tego typu produkcji. Wiarygodność psychologiczna postaci jest delikatnie mówiąc znikoma. Dziury logiczne w fabule wychodzą co rusz na wierzch. Wreszcie mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Stanze próbuje zawrzeć w swoim obrazie krytykę zafascynowania seryjnymi mordercami obecnego w kulturze masowej. Jednocześnie jednak, mimo całego naturalizmu wielu scen, żeruje bezwstydnie na tej fascynacji.
Stanze zrobił film ważny. Udowodnił, że nurt niskobudżetowego horroru może pokazywać więcej niż tylko gumowe lalki skąpane w posoce. Zagrał na nosie tym, którzy fascynują się zwyrodnialcami i szukają erotycznych scen seksualnej agresji. To, co pokazał w "Scrapbook" wali widza prosto między oczy i nie pozwala łatwo przejść nad sobą do porządku dziennego. Mając na uwadze wszelkie ograniczenia, wynikające zarówno z budżetu jak i filozofii kina eksploatacji, warto poświęcić chwilę na obejrzenie tego filmu. Być może niedoskonale, ale próbuje on poruszyć widzem i zmusić go do refleksji.
Screeny
+ Emily Haack w swojej najlepszej roli
+ naturalizm
scen agresji seksualnej
- logika wydarzeń
- psychologia postaci
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!