


CURTAINS
Odsłony

Reżyser:Jonathan Stryker
Kraj prod.:Kanada
Obsada:John Vernon, Samatha Eggar, Linda Thorson, Anne Ditchburn
Na początku lat osiemdziesiątych wielu twórców prześcigiwało się w pomysłach na najciekawszy slasher. Po wielkim sukcesie komercyjnym "Piątku 13-go" slashery powstawały jak grzyby po deszczu. Efektem tego były takie produkcje jak "Prowler", "The Burning", "Sleepaway Camp", "Happy Birthday to Me" i cała masa innych, które trudno zliczyć. "Curtains" to zdecydowanie jeden z lepszych przedstawicieli tego podgatunku.
Jonathan Stryker, teatralny reżyser słynący z niekowencjonalnych metod pracy, organizuje casting do roli Audry, bohaterki jego najnowszej sztuki. Do wielkiej starej posesji zaprasza sześć dziewcząt, które będą rywalizować o zagranie głównej roli. Prócz reżysera Strykera towarzyszy im podstarzała aktorka Samantha Sherwood - gwiazda wcześniejszych jego sztuk. Wkrótce młode adeptki sztuki aktorskiej zaczynają ginąć z ręki mordercy przywdziewającego maskę obrzydliwej staruchy. Czy któraś z dziewczyn próbuje w ten sposób pozbyć się konkurentek? A może to zazdrosna o młode i piękne dziewczęta Samantha – była pensjonariuszka zakładu dla obłąkanych?"Curtains" wyłamał się nieco z dość sztywnych ram wzorcowego slashera ówcześnie stosowanych. Miejsce letniego obozu nad jeziorem zajął wielki dom, a bezmyślną młodzież zażywającą uroków życia – ambitne młode aktorki. Ciekawym posunięciem było też przybranie przez reżysera Richarda Ciupkę pseudonimu Jonatan Stryker – czyli nazwiska ekscentrycznego reżysera teatralnego, jednego z bohaterów filmu. Ciupka chciał w ten sposób podkreślić jak cienka jest granica między teatrem a rzeczywistością. Pomysłowy jest wygląd mordercy, który przybrał maskę obleśnej staruchy (podobna postać pojawiła się też w angielskim filmie grozy "Encore" aka "Comeback" Pete'a Walkera). Sceny końcowe są zrobione z rozmachem, zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że w doskonały sposób przypominają takie klasyki jak np. Suspiria – mowa tu oczywiście o dekoracjach i pracy kamery. Nastrój grozy wzmaga ciężka smyczkowa muzyka. Plusem jest również niespodziewane zakończenie, czyli ukazanie tożsamości mordercy. Faktem jest, że w wielu miejscach "Odsłony" powielają znane i oklepane schematy, brak też również odrobiny krwi, która z pewnością polepszyłaby wizualnie nienajgorsze przecież sceny morderstw.
Jednak analizując wszystkie "za" i "przeciw" filmu, zdecydowanie wypada on na plus.
"Curtains" dla wielu okaże się sporym odkryciem i dobrą zabawą w nudny wieczór. Zatem, kombinujcie sobie egzemplarz i zasiadajcie do oglądania, bo warto!
Z ciekawostek: zespół Mortician, którego inspiracją są najprzeróżniejsze horrory, uczcił również "Curtains" utworem pt. "Audra", który znajduje się na albumie "Darkest Day of Horror".
Screeny
+ trzyma w napięciu
+ słynna scena na
lodowisku
+ zaskakująca końcówka
- przydałoby się choć trochę krwi
Na forum:Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!