

OXENFREE
Oxenfree

Wydawca:Night School Studio
Gatunek:Graphic Adventure / Horror
Tryb gry:Single
Czytelnicy, którzy przyszli na świat w latach osiemdziesiątych mogą ostatnio przeżywać wielkie déjà vu. Nostalgia za minioną dekadą zaowocowała wysypem stylizowanych na “ejtisy” ubrań w sieciówkach, nagłą popularnością wykonawców tworzących retrowave i boomem na filmy z dreszczykiem w klimacie 80s (It Follows, Stranger Things, czy choćby niektóre odcinki i sezony American Horror Story i Black Mirror). Retro-sentymenty nie ominęły też gier komputerowych. Jednym z bardzo smakowitych owoców tej fascynacji jest indie przygodówka Oxenfree.
Za grę odpowiada niezależny wydawca Night School Studio, którego założyciele pracowali wcześniej dla Disney Interactive Studios i Telltale Games (ostatni developer gier może, a nawet powinien być wam znany z takich tytułów jak The Wolf Among Us, Game of Thrones czy The Walking Dead). Zbudowana na silniku Unity przygodówka 2.5D ujrzała światło dziennie w styczniu 2016 roku.Sama przygoda zaczyna się dosyć banalnie. Piątka nastolatków płynie ostatnim promem na opustoszałą o tej porze roku wyspę - w planach jest oczywiście całonocne imprezowanie. Protagonistką jest zielonowłosa Alex, która straciła rok wcześniej w tragicznym wypadku starszego brata Michaela. Towarzyszą jej starzy znajomi: gadatliwy i nie stroniący od pewnej zielonej używki Ren, cicha Nona oraz pochmurna była dziewczyna Michaela - Clarissa. W grupie jest też nowy element - Jonas - świeżo upieczony przyrodni brat Alex z drugiego małżeństwa jej matki. Chociaż mamy do czynienia z paczką niczym z Freaks and Geeks, nie musicie się obawiać, że będzie to banalna historia o dojrzewaniu czy zwykły slasher z nastolatkami. Nasi bohaterowie lądują na mglistej, wyludnionej wyspie. Początkowo wszystko idzie zgodnie z planem: ognisko, alkohol, następnie gra “Prawda lub Wyzwanie” podczas której atmosfera robi się coraz bardziej napięta. Alex, Ren i Jonas wybierają się na spacer do owianej legendą pobliskiej jaskini i aby nie psuć wam zabawy napiszę tylko, że bohaterów czeka cała masa niepokojących, niewytłumaczalnych wydarzeń.
Rozgrywka sprowadzona jest do rozwiązywania prostych zagadek, korzystania z radyjka i wybierania opcji dialogowych. Te ostatnie są bardzo mocną stroną gry. Dialogi są wiarygodne i ciekawe, a do tego za każdym razem pojawiają się trzy opcje do wyboru. Możemy przerywać swoim interlokutorom, możemy również nie wybierać żadnego z dymków i milczeć - każda decyzja ma wpływ na rozgrywkę i rodzaj zakończenia. Dubbing nie pozostaje w tyle za tekstem, usłyszycie tutaj głosy znane z The Wolf Among Us, The Walking Dead, Tomb Raider, Batman Begins i Borderlands.
Grając w Oxenfree z rozrzewnieniem wspominałam dużo bardziej wymagające zagadki ze Still Life czy Black Mirror. Nieskomplikowana rozgrywka nie jest jednak minusem, gdyż dialogi i historia pochłaniają gracza momentalnie. Bardziej dają się we znaki sporadyczne dłużyzny - nie można szybko przedostać się z jednej planszy do drugiej.
Pod względem oprawy graficznej Oxenfree prezentuje się wyśmienicie. Niech was nie zwiedzie bajkowa oprawa graficzna, przypominająca nieco Śpiącą Królewnę Disneya. Wyspa z gry jest dziwna, mroczna, spowita we mgłę i kojarzy się z innym wymiarem ze Stranger Things. Dodatkowymi smaczkami są zakłócenia pojawiające się po dostrojeniu radyjka na odpowiednią częstotliwość, takie jak śnieżenie na ekranie, odwrócona perspektywa czy dziwne, świetliste kształty. Sugestywną, pulsującą i pełną niepokojących trzasków z radia muzykę napisał Andrew Rohrmann, ukrywający się pod pseudonimem scntfc. Warto szarpnąć się i dać te 3 euro więcej na Steamie - soundtrack z gry od czasu zakupu nie opuszcza mojego odtwarzacza.
Chociaż w grze nie przelewa się ani jedna kropla krwi, to Oxenfree potrafi momentami zjeżyć włosy na karku, chociaż jest to subtelna groza niczym z powieści Lovecrafta. Dziwne kształty w lustrach, przerażające głosy w radiu i sama tajemnica wyspy budują atmosferę niepokoju. W grze zastosowano też zabieg znany z Donnie Darko czy W paszczy szaleństwa - nie wiemy w pewnym momencie, czy ulegamy halucynacjom i co właściwie dzieje się dookoła. Jeśli dołożyć do tego warstwę emocjonalną i trudne wybory, przed którymi staniemy, to dostajemy solidny kawałek mrocznej, świetnej zabawy.
Screeny







+ciekawe dialogi
+intrygująca historia
+piękna oprawa graficzna
+świetna muzyka
+możliwość rozegrania gry na kilka sposobów
-pokonywanie odległości między lokacjami na wyspie w ślimaczym tempie
-miłośnikom krwi i wnętrzności może się nie spodobać
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!