

Diabeł w spodenkach, czyli w jaki sposób twórcy mogą wykorzystać postać dziecka w horrorze
Mateusz MorawiecWizerunek młodocianego szarlatana jest dobrze znany wszystkim wielbicielom szeroko pojętej grozy. Jednak sposoby jego przedstawienia mogą znacząco różnić się od siebie. W twórczości powiązanej z tematyką horroru niejednokrotnie wykorzystuje się postać dziecka. Generalnie możemy wyróżnić trzy główne przykłady użycia takowego bohatera: ofiarę, antagonistę oraz łącznika. Postaram się nieco przybliżyć funkcje pełnioną przez postacie dziecięce w kulturze horroru i zastanowić się, dlaczego twórcy decydują się na umieszczenie ich w swoich dziełach. Celem dokładniejszego zgłębienia tematu skorzystałem z pomocy psychologów portalu Mała Psychologia, którzy byli na tyle mili, że odpowiedzieli na kilka nurtujących mnie pytań związanych z powyższą tematyką.
Warto zauważyć, że poza produkcjami skierowanymi do młodych odbiorców, dzieci rzadko grają pierwsze skrzypce. Zazwyczaj występują w roli bohatera drugoplanowego lub stanowią tylko tło rozgrywających się wydarzeń. Oczywiście znajdą się dzieła, w których dzieci są głównymi bohaterami, jednak stanowią zdecydowaną mniejszość.
Na pierwszy ogień weźmy motyw ofiary, gdyż przedstawienie postaci dziecka w tym świetle jest logiczne i wynika z naszych podstawowych, wrodzonych zachowań. Ludzie nie lubią, gdy krzywda spotyka niedorostków. Wprowadzenie takiego wątku ma ugodzić widza potężnym ładunkiem emocjonalnym. Kto bowiem jest bardziej bezwzględny niż antagonista atakujący bezbronne dziecko? Nawet wśród wyjadaczy gatunku, którzy kolejną śmierć bohatera kwitują co najwyżej uśmiechem politowania, krzywda wyrządzona małolatowi wzbudzi współczucie, ale też niechęć do oprawcy. Wprowadzenie postaci dziecka - ofiary ma wywołać w nas skrajne emocje, empatię do bohatera oraz sprawić, że czarny charakter będzie w naszym odczuciu jeszcze bardziej bezwzględny.
Sprawa ma się inaczej, gdy dotyczy wykorzystania młodej postaci w roli antagonisty. Nagle wszystko odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Dziecko dla dorosłego człowieka niewinne i bezbronne, osoba którą należy się opiekować, przedstawione w formie prześladowcy i mordercy, przeraża. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze jesteśmy przyzwyczajeni do świata, w którym dzieci nie mają specjalnego wpływu na otaczającą je rzeczywistość. Owszem są w niej obecne, ale to dorośli kreują ją, odpowiadają za funkcjonowanie świata. Nawet gdy w mediach pojawi się informacja o dziecku, które zrobiło coś strasznego i niegodziwego, w pierwszej chwili zadawane jest pytanie: Gdzie byli rodzice?
W koncepcji horroru wygląda to zgoła inaczej. Otrzymując małoletniego mordercę, nie zastanawiamy się nad problemami z jego wychowaniem. Twórcy nanoszą na dziecko kalkę dorosłego świata. Jest to przerażające, gdyż istoty, które tak naprawdę nie powinny mieć dominującego wpływu na życie dorosłych, nagle stają się zimnokrwistymi potworami, z którymi tak naprawdę nikt nie potrafi sobie poradzić. Dzieciom łatwiej zatuszować zbrodnie, prościej się wyłgać od popełnionego czynu. Zrzucić winę na kogoś innego. Role odwracają się zupełnie, a my znajdujemy się w nielogicznej i budzącej grozę sytuacji. Spowodowane jest to stereotypowym myśleniem o naszych pociechach. W rzeczywistości dzieci wiedzą i rozumieją o wiele więcej, niż zakładamy. W każdym razie, w realnym świecie nie spodziewamy się po dzieciach agresji. Taki zabieg wywołuje w nas dysonans poznawczy i jest prostym sposobem na zaserwowanie odbiorcy dodatkowej dawki napięcia. Oczywiście jeżeli taka postać zostanie poprawnie przedstawiona.
Ostatnim z obrazów dziecka jest łącznik. Mam na myśli osobę, która lepiej niż dorośli potrafi dostrzec nadprzyrodzone zjawiska, czy komunikować się z istotami z zaświatów. Twórcy wykorzystują motyw dziecięcej wyobraźni oraz otwartości na świat i nowe doznania, której my jako dorośli ludzie już nie posiadamy. Umysły dzieci są wolne i chłoną nowe informacje jak gąbka wodę. Niestety jest to po części myślenie opierające się na stereotypach, jednak świetnie wpasowuje się w wizje wielu twórców. Gdy w filmie grozy dziecko ma wymyślonego przyjaciela, który później okazuje się duchem z ogromną chęcią wymordowania wszystkich członków rodziny, nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni. Przecież dzieci mają wyobraźnię, otwarty umysł. Muszą dostrzegać takie rzeczy lepiej niż my.
Światy dzieci i dorosłych to dwa zupełnie inne miejsca. Nasz jest logiczny, poukładany, nie ma w nim miejsca na rzeczy dziwne. Świat dzieciaków pełen jest tajemnic, ciągłych pytań, poszukiwania odpowiedzi. Dziecko nie przyjdzie do dorosłych opowiadać o zmyślonych przyjaciołach. Zresztą i tak nikt mu pewnie nie uwierzy. Co najwyżej zostanie posądzone o zbyt wybujałą wyobraźnię. Właśnie do takiego myślenia przyzwyczaiły nas horrory i czerpią z tego całymi garściami. Dlaczego? Jaki jest najprostszy sposób na pokazanie widzom, że w domu jest duch, by bohaterowie o nim nie wiedzieli? Dajmy dziecku zmyślonego przyjaciela - resztę dopowie sobie każdy.
Podsumowując, gdy widzimy dziecko w którejkolwiek w wyżej opisanych ról, wywołuje ono większe emocje, niż przedstawiona w podobnych okolicznościach osoba dorosła. Stereotypowe myślenie o małolatach, pozwala twórcom na granie na naszych emocjach. Nasza empatia do niedorostków ma tutaj kluczowe znaczenie. Dzięki niej można mocniej oddziaływać na odbiorcę. Twórcy opierają się na wyobrażeniach wizerunku dziecka i zazwyczaj im się to udaje. Jakie jest wasze zdanie w tym temacie? Serdecznie zapraszam do dyskusji na forum.




Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!