


HOWLING V: THE REBIRTH
Skowyt 5: Odrodzenie

Reżyser:Neal Sundstorm
Kraj prod.:Wielka Brytania
Obsada:Philip Davies, Victoria Catlin, Elizabeth She, Ben Cole, Wiliam Shockley, Mark Sivertsen,
Mimo iż każdy kolejny film z serii „Skowyt” prezentował dość niski poziom, nie zrezygnowano z dokręcania kolejnych części. Po dziwactwach z poprzednich odsłon nikt już nie spodziewał się, że w pod tym tytułem może się ukazać dobry horror. Część piąta podołała temu zadaniu. Czy jednak nie są to nieco przesadzone opinie? I przede wszystkim – czy rzeczywiście możemy mówić o filmie o wilkołakach?
Dziesiątka przypadkowych osób wygrywa konkurs, którego nagrodą jest weekend w bułgarskim zamku, otwieranym po raz pierwszy po pięciuset latach. Bardzo szybko odkrywają, że ich obecność wcale nie jest przypadkowa, wkrótce zaś zdają sobie sprawę, że wpadli w pułapkę. W zakamarkach ponurego zamczyska czai się bestia, stopniowo eliminująca turystów.Film jest swobodną wariacją na temat „Dziesięciu Murzynków” Aghaty Christie i „Domu na nawiedzonym Wzgórzu”. Tak naprawdę mamy bowiem do czynienia z thillerem, w którym bohaterowie starają się rozwikłać zagadkę, kto i dlaczego ich tu uwięził. Przede wszystkim zaś kto jest zabójcą. Warto zauważyć, że kreacje aktorskie choć do wybitnych nie należą, trzymają równy poziom i pozwalają wciągnąć się w intrygę, której rozwiązanie również nie należy do oczywistych (choć i nie szczególnie oryginalnych). Głównym bohaterem filmu i wyznacznikiem jego małego sukcesu jest jednak sceneria. Mroczny, ośnieżony zamek, pełen tajemnych przejść i klaustrofobicznych zakamarków, doskonale oddaje nastrój zaszczucia i zagubienia nieszczęśliwych zwycięzców. Napięcie dozowane w rozsądnych proporcjach nie pozwala na wytchnienie, tu bowiem do końca nie wiadomo kto przeżyje i kto okaże się mordercą. Czyli teoretycznie powinniśmy mówić o filmie udanym. Nie jest tak właśnie z powodu mordercy.
Sam tytuł i ciągnąca się za nim seria sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z wilkołakiem i tak jest w istocie. Jednak budżet filmu nie pozwolił wyraźnie na zaprezentowanie potwora, który pojawia się albo jako cień na ścianie, albo łapa chwytająca za gardło czy kawałek futra migający w przesmyku. Z jednej strony podnosi to napięcie, w końcu Lovecraft twierdził, że bardziej przeraża to czego nie widać, z drugiej strony zabójcą mógłby być i kosmita lub pluszowy miś, nie ma bowiem większego znaczenia dla fabuły, że mamy do czynienia z lykantropem.
Ostatecznie mamy do czynienia z dobrym, nastrojowym slasherem podpartym kryminalnymi wzorcami z wyższej półki, który jako horror może nie poraża, ale sprawdza się świetnie jako thiller. Tylko gdzie te wilkołaki? Gdzie ich słynne przemiany? Mówiąc krótko, film zyskałby w moich oczach więcej, gdyby nie podłączał się pod regresyjną serię.
Screeny
+ kapitalna sceneria
+ realistyczne postacie
+ nastrój zaszczucia i zagubienia
+ nieprzewidywalny
- sprawia wrażenie, że do serii został doczepiony na siłę
- gdzie te wilkołaki?
- to thiller nie horror
- nieco się zestarzał
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Ciekawostki:Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!