


DEVIATION
Dewiacja

Reżyser:Jose Ramon Larraz
Kraj prod.:Wielka Brytania
Obsada:Karl Lanchbury, Lisbet Lundquist, Sibyla Grey, Malcolm Terris
Nazwisko Jose Ramona Larraza kojarzy się głównie z erotycznym horrorem wampirycznym „Vampyres” (1974). Ta niskobudżetowa produkcja, ociekająca krwią i lesbijskim erotyzmem, doczekała się statusu obrazu kultowego, a Larraz zyskał grono fanów, którzy rozsmakowali się w zaserwowanej przez reżysera dawce erotyki i przemocy. Kusząca mieszanka seksualności i brutalności może być śmiało uznana za znak rozpoznawczy Hiszpana, jest bowiem nieodłącznym składnikiem wszystkich jego obrazów, w tym pochodzącego z 1971 roku „Deviation”.
„Deviation” rozpoczyna się intrygująco i niepokojąco. Ubrana na czarno, atrakcyjna kobieta biegnie przez las, w tle słychać świst wiatru i bicie dzwonów. W tym samym czasie młody mężczyzna zabija deskami drzwi. I chociaż te dwie, przeplatające się sceny nie znajdują właściwie wyjaśnienia czy kontynuacji w dalszej części filmu, rozbudzają ciekawość widza i wprowadzają głównych bohaterów – perwersyjne rodzeństwo, Juliana (etatowy aktor Larraza, Karl Lanchbury) i Rebeccę (magnetyzująca Lisbet Lundquist). To właśnie do ich domostwa trafia po wypadku samochodowym para kochanków, Olivia (Sibyla Grey) i Paul (Malcolm Terris); Paul jest przekonany, że kogoś potrącił, nikt mu jednak nie wierzy. Gospodarze proponują nieoczekiwanym gościom nocleg. Olivia czuje się nad wyraz komfortowo w odizolowanej od reszty świata posesji, ale Paul przeświadczony jest o niecnych zamiarach właścicieli domu. Kiedy wszyscy przypuszczalnie śpią, Paul zaczyna eksplorować budynek. Za wścibstwo spotyka go surowa kara: mężczyzna zostaje pochwycony przez Juliana, Rebeccę i ich hipisowskich przyjaciół, rozebrany, zmuszony do seksualnej zabawy z jedną z członkiń zdegenerowanej ekipy, a następnie zabity. Jego śmierć jest oczywiście zatajona przed Olivią. Kobieta zgadza się przedłużyć swój pobyt w domu i stopniowo wprowadzana jest w świat nieskrępowanych, stymulowanych narkotykami doznań erotycznych z obojgiem rodzeństwa.Film zawiera elementy typowe dla opowieści traktującej o nawiedzonym/skrywającym tajemnicę domu. Akcja rozgrywa się w położonej na odludziu, mrocznej posesji, należącej do niemniej mrocznych właścicieli. Z Rebeccą i Julianem mieszka ciotka-medium, otoczona stadkiem kotów i przykuta kajdankami do łóżka. Kobieta bełkocze o duchach i próbuje bezskutecznie przekonać Olivię do niezwłocznego opuszczenia domu. Niepokojąca atmosfera potęgowana jest poprzez klimatyczną, różnorodną ścieżkę dźwiękową. W taką oto sztampową opowieść wpleciona zostaje historia o domu zgoła innym; domu uciech i perwersji, gdzie przyjemność i estetyka miesza się z brzydotą (piękna Rebecca w trakcie wymuszonych igraszek z podstarzałym, lubieżnym aptekarzem), dziwacznością i okrucieństwem (pastwienie się nad Paulem, właściwie gwałt) i auto-destrukcją (narkotyki).
Choć w „Deviation” znajdują się sceny zaskakujące i dynamiczne, tempo filmu jest raczej leniwe, senne. Mimo że ma to swój urok, niektóre sekwencje wydają się wręcz niepotrzebnie przeciągnięte w czasie, a przez to nużące. Nieco drażniącym elementem jest również powierzchowne potraktowanie kilku wątków. Tak więc, nie dowiadujemy się za wiele na temat ciotki-medium i jej rzekomych kontaktów z duchami; czy jest szalona? czy rzeczywiście widzi więcej niż inni? Podobnie, Larraz sugeruje, iż nieobliczalna Rebecca motywowana jest nienawiścią do mężczyzn – w jednej ze scen zabija męską ofiarę krzycząc „świnia”; chociaż morderstwa, które kobieta popełnia, odbywają się w trakcie erotycznych uniesień, a więc mogą w jakiś sposób być powiązane z jej doświadczeniami seksualnymi, źródła tej nienawiści nie poznajemy. I ostatnia kwestia, która dla niektórych widzów może być pewnym problemem. W „Deviation” nie ma właściwie bohaterów, z którymi moglibyśmy się identyfikować czy sympatyzować. Z jednej strony otrzymujemy nieprzyjemny chłód i dystans rodzeństwa, z drugiej irytującą uległość i naiwność głodnej erotycznych doznań Oliwii.
„Deviation” to film, któremu nie sposób odmówić tajemniczości i pewnego magnetyzmu. Zdecydowanie, jednak, nie jest to obraz, który każdemu przypadnie do gustu.
Screeny
+ niepokojący i zmysłowy
+ magnetyzująca, niebanalnie urodziwa Lisbet Lundquist
+ klimatyczna, różnorodna muzyka
- momentami nużący
- zarysowane, ale niewykorzystane wątki
- bohaterowie, z którymi ciężko sympatyzować
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!