


DAUGHTER
Córka

Reżyser:Eduardo Rodriguez
Kraj prod.:USA
Obsada:Jennifer-Ashlyn Qualey, Marcie Seklecki
Jeśli film jest nominowany do Złotej Palmy na najbardziej prestiżowym festiwalu na świecie – Cannes, to znaczy, że nie jest jedynie przejawem radosnej twórczości pierwszego lepszego twórcy, lecz wart jest przynajmniej uwagi zacnego jury Festiwalu. I to nawet jeśli film trwa ledwie trzynaście minut, a reżyser jest młodym człowiekiem pochodzącym z dalekiej Wenezueli. Czy krótkometrażowa „Daughter” Eduardo Rodrigueza rzeczywiście jest obrazem tak dobrym, czy też zaszczytne wyróżnienie przyznano młodemu Latynosowi „na kredyt”?
W trwającym kilkanaście minut filmie, fabuła, rzecz jasna, jest dość uboga, ale też nie ona liczy się najbardziej. Najważniejszy jest pomysł, który brzmi mniej więcej tak: zbudzona w środku nocy sennym koszmarem kobieta nadal nie przestaje go śnić. Na ekranie przedstawia się to w nieco bardziej rozbudowanej formie. Bohaterka, młoda matka, po przebudzeniu z pełnego potoków krwi snu, odczuwając dziwny niepokój, sprawdza czy wszystko w porządku z jej kilkuletnią córką, Sophie. Dziewczynka smacznie śpi. Kobieta udaje się do kuchni coś przekąsić. Na podłodze dostrzega wielką kałużę krwi…którą okazuje się plamą z rozlanego ketchupu. Jednak od tej chwili nic nie będzie niewinne. Przerażające wydarzenia potoczą się lawinowo, by znaleźć w zaskakującym finale przejmującą puentę.Wszystkich tych, którzy z niecierpliwością oczekują odpowiedzi na zawarte we wstępie pytanie o rzeczywistą wartość horroru Rodrigueza, uspakajam. „Daughter” wart jest nominacji do Złotej Palmy w kategorii filmów krótkometrażowych oraz innych nagród (m.in. na Crested Butte Reel, poświeconemu krótkiej formie filmowej) a także aplauzu krytyki i widzów. Dlaczego? Ponieważ obraz Wenezuelczyka spełnia trzy podstawowe elementy udanego filmu: ma chwytliwy pomysł, znakomitą realizację oraz przedstawia historię, która tylko z pozoru wydaje się banalna i oczywista. O czym bowiem jest „Daugheter”? O młodej matce prześladowanej przez zjawę? O wyrzutach sumienia przemieniających życie bohaterki w niekończący się koszmar? Z pewnością tak, ale Rodriguezowi wespół z Marcie Seklecki, mało znaną aktorką, grywającą głównie w krótkim metrażu, kreuje sugestywny portret macierzyństwa - pełnego niepewności, niepokoju i leków. Interesujące, że jeśli odrzucimy konwencję krwawej ghost story, w której historia jest mocno osadzona, „Daughter” okaże się jednym z najbardziej sugestywnych i przejmujących obrazów, ukazujących jak trudno jest być samotną matką wrażliwego, delikatnego dziecka. Surrealistyczno-fantastyczny finał okazałby się być wtedy nie wizją czyśćca, ale wyrazem bezsilności wobec paraliżującego strachu przed macierzyństwem. Czy Rodriguez właśnie o tym chciał nakręcić film? Trudno orzec. O wiele łatwiej zinterpretować film jako opowieść o szaleństwie, które stopniowo dociera do bohaterki. Kuszące wydaje się także odczytanie „Daughter” jako buddyjskiego w duchu (zła karma ) moralitetu: za wyrządzone zło trzeba zapłacić, i to nie tylko obłędem, ale wieczną (?) samotnością i rozpaczą. Jakkolwiek byśmy nie ugryźli fabułę filmu Rodrigueza, jedno jest pewne: ma ona – mim krótkiej formy – całkiem sporo do przekazania.
Widzom, których niespecjalnie interesuje czy interpretacja X czy Y jest słuszna, pozostaje cieszyć oko krwawą i momentami autentycznie przerażającą opowieścią o kobiecie, której świat przemienia się w koszmar. Latynoski reżyser zadbał o to by jego film był mała bombą horroru, toteż od pierwszych ujęć atakuje widza potokiem krwi, wylewającym się spod drzwi w łazience, a potem robi jedynie krótkie przerwy na odpoczynek ( ujęcie w pokoju dziecięcym, w kuchni). Rodriguez straszy na wiele sposobów, nie starając się być szczególnie wybrednym. Z jednej strony mamy typową dla kina azjatyckiego przebiegającą zza plecami bohaterki zjawę, z drugiej krwawe efekty rodem z kina gore (ociekające posoką lustro, żyletka wbijająca się w stopę, rozcinająca rękę itp.). Niektóre z pomysłów balansują między kiczem a zaskakującą sugestywnością filmowej fotogeniczności (rozpruta krwawiąca lalka, bielmo na oczach bohaterki itp.). Skondensowanie w krótkiej formie aż tylu horrorowych atrakcji było dość ryzykowne. Z pewnością znajdą się widzowie, którzy poczują się przytłoczeni poetyką „błyskawicznego” szoku, choć śmiem twierdzić, że znajdą się też tacy, którym „Daughter” dzięki nagromadzeniu różnych efektów grozy i szoku, przypadnie do gustu.
Zgoda – jak sądzę – jest co do jednego. Film Rodrigueza jest przykładem imponującej filmowej roboty. Sprawna reżyseria, „teledyskowe” zdjęcia oraz taki też montaż, a także rozsądne minimalistyczne wykorzystanie muzyki sprawiają, że jeśli nie bardzo interesuje nas o czym jest film, a zawarty w nim potencjał grozy nie robi na nas wrażenia, to pozostaje podziwianie warsztatowej biegłości ekipy filmowej. Jak na krótki metraż, to całkiem sporo.
Screeny
+ pomysł
+ sprawność realizacji
+ skondensowana groza i szok
+ niektóre obrazy
+ zaskakujące zakończenie
+ treść dająca pole do popisu interpretatorom
- nieustanne atakowanie widza krwawymi efektami może być nużące
- dla niektórych zakończenie
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!