


HEAD OF THE FAMILY
Head of the Family

Reżyser:Charles Band
Kraj prod.:USA
Obsada:Blake Bailey, Jacqueline Lovell, Bob Schott, James Jones, Gordon Jennison Noice
Niektóre filmy rodzą się złe. Nieważne, ile by w nie wpakować pieniędzy, zapału, czy jak bardzo naszprycować je efektami specjalnymi. One po prostu są złe z natury. Tak po prostu. To się wyczuwa już z daleka. Gdy pomyślę sobie o takich produkcjach, od razu w mym umyśle zapala się neon z napisem Bad Moon. Już chyba wiecie, na co się zanosi, a jeśli nie, to lojalnie uprzedzam: chwyćcie się czegoś, co macie pod ręką, bo nie obejdzie się bez filmowych turbulencji.
Lance (Blake Bailey) i Loretta (Jacqueline Lovell) mają namiętny i pełen uniesień romans. Jedyną przeszkodą jest Howard (Gordon Jennison Noice), aktualny partner Loretty, typ twardziela, lokalnego gangstera i barowego zabijaki. Aby pozbyć się niewygodnego przeciwnika, Lance obmyśla chytry plan. Wchodzi w układ z miejscową rodziną Stackpoole, dziwolągami oraz wybrykami natury, którzy mają usunąć Howarda. Nie wszystko jednak idzie tak, jak zaplanował to Lance.Jaka jest najprostsza recepta na kino grozy z przymrużeniem oka? Wrzuć potwora (jeśli akurat nie masz go pod ręką, może być dziwoląg), dodaj dwie uncje seksu, dokładnie wymieszaj… i dodaj jeszcze trochę seksu. Voila! „Head of the Family” zrobiony jest właśnie według tej receptury. Ten komedio-horror jest tak B-klasowy, że mógłby być jedną ze sztandarowych wizytówek wytwórni Bad Moon. Fabuła to jeden wielki absurd do kwadratu, że aż wydaje się, jakby ktoś nam się śmiał prosto w twarz. O aktorstwie nie ma wręcz mowy. Bo i w sumie po co, skoro najważniejsze kwestie wypowiadają kształtne piersi Jacqueline Lovell. Sporo tutaj rubasznego i czarnego humoru, a akcję co chwilę przerywają, parzący się jak króliki, Lance i Loretta. Robią to kiedy tylko mogą i gdzie tylko mogą. A jakby tego było mało, potrafią ucinać sobie przy tym pogawędki, niby przy porannej kawie. O dziwo, w „Head of the Family”, makabra jest tylko w niewielkich, śladowych ilościach. Prawdziwy cios w żołądek następuje w momencie, gdy tytułowa głowa rodziny wysuwa swój oślizły, odrażający, długi jak u gada język, by owinąć nim sterczący dumnie sutek Loretty. To jest naprawdę zagranie poniżej pasa, nawet dla największych wyjadaczy gatunku!
„Head of the Family” można obrzucać błotem z zaciętością godną szczura złapanego w pułapkę. Bo w zasadzie opluwać można tu wszystko, począwszy od kiepskiego scenariusza, poprzez upadłe aktorstwo, a skończywszy na dialogach, przypominających teksty knajpianych komików. Logika została wyprana tu ze swych kolorów, a ja osobiście odsunąłem najdalej jak się da wszelkie pytania w rodzaju: „dlaczego on/ona to robi tak, a nie siak”. W końcu niedorzeczność przyklejona jest do „Head of the Family” jak znaczek Poczty Polskiej do poleconego listu. Z tego rodzaju filmami jest zawsze problem, bo na trzeźwo zupełnie inaczej się je odbiera, niż podczas seansu zakrapianego procentami. A wydaje się, że pewna grupa produkcji filmowych robiona jest niemal wyłącznie pod kufel piwa i zakąskę. Podobnie jest z obrazem Charlesa Banda (nota bene słynącego z B-klasowych horrorów), który oglądany nawet zupełnie na trzeźwo, odurza swą prostodusznością, campowymi zagraniami i całą otoczką kina potępionych. W „Head of the Family” wmieszane jest trochę kryminału, trochę komedii, grozy i nawet morał się znajdzie. Przypomina to wręcz któryś z odcinków „Twillight Zone” lub „Opowieści z Krypty”.
Z pewnością należy dwa razy się zastanowić przed seansem „Head of the Family”, bo jeśli filmy Tromy, Bad Moona, czy seria „Opowieści z Krypty” powodują u Ciebie niekontrolowaną traumę, to nawet nie wymieniaj tytułu produkcji Charlesa Banda na głos. Jeśli się natomiast wahasz i masz pewne obawy, na wszelki wypadek uzbrój się w czteropak i coś na ząb. Wyznawcom religii „bad movies” nie muszę pisać, co mają robić, bo wiedzą to lepiej ode mnie. Na koniec post scriptum: niedawno Charles Band zapowiedział, że to nie koniec perypetii rodziny Stackpoole i powstanie sequel „Bride of the Head of the Family”.
Screeny
+ Jacqueline Lovell
+ w kategorii serów, może się podobać
- scenariusz
- aktorstwo
- gagi
- słowem: prawie wszystko
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!