


DEATH SMILED AT MURDER a.k.a. La Morte ha sorriso all'a
Death Smiled at Murder

Reżyser:Joe D'Amato
Kraj prod.:Włochy
Obsada:Ewa Aulin, Angela Bo, Sergio Doria, Klaus Kinski, Attilio Dottesio, Marco Mariani, Luciano Rossi, Giacomo Rossi-Stuart
Podczas seansu spirytystycznego pojawia się tajemnicza
postać. Otoczony mgłą przybysz mówi standardowe: Dzień dobry. Nazywam się Aristide
Massaccesi.
Zapada cisza, wszyscy patrzą na siebie, któż zacz?
Rozpoczynają się szepty, poszturchiwania w bok, może sąsiad wie coś więcej. Postać
postanawia jeszcze raz nam się przedstawić.
Dzień dobry. My name is
Joe.
Joe d`Amato.
Aaaa - wyrwał się okrzyk z setek
gardzieli. Teraz wiemy kim pan jest. Człowiek o pseudonimach tak licznych, że mógłby nimi
wyposażyć parę partyzanckich oddziałów. Autor 187 filmów (jak wykazują starożytne zwoje) o
tematyce wszelakiej i dowolnej z tendencjami, w późniejszym okresie, do porno. A teraz,
zanim wywołana postać zanurzy się w odmęty Hadesu, zapoznajmy się z jednym z jego wczesnych
dzieł.
Jak już wspomniano na wstępie, film zrealizował Słynny Joe d`Amato. Utrzymany jest jednak w innym klimacie niż większość jego dzieł, a napewno te schyłkowe. Pewne zapędy do chęci szokowania efektami już możemy zauważyć, ale nie jest to główny motyw filmu. Oczywiście, można narzekać, że sceny zabójstw wyglądają dość dziwacznie i mało realistycznie, ale ze względu na odległą datę produkcji i oniryczny charakter dzieła, możemy na to przymknąć oko. A mamy co oglądać: przebitego woźnicę, uduszonego Kinskiego, zatłuczonego pałką jego pomocnika, postrzeloną z dubeltówki w twarz służącą, posiekanego brzytwą mężczyznę, leżącą w posoce Ewę wypchnięta z wieży i poszarpanego przez kota brata Grety. Ta ostatnie scena niestety jest żenująca, tak jakby dorosły i silny mężczyzna nie mógł się obronić przed jednym kotem. Film ładnie nakręcony, bez pośpiechu, nie znaczy to jednak, że jest nudny. Obrazy ilustruje umiejętnie dobrana muzyka. Aktorzy też dobrze wkomponowali się w całość. Nie ma żadnych wpadek, rozbieganych oczu w panice szukających kamery. Mamy tu Klausa Kinskiego, którego obecność zawsze elektryzuje, lub zwraca naszą uwagę. Szkoda tylko, że nie jest to długi występ. No, ale wtedy Klaus grał w kilku jeśli nie kilkunastu filmach rocznie i nie miał czasu na długie popisy. Tajemniczą Gretę gra piękność ze Szwecji Ewa Aulin, która w 1965 r. zdobyła tytuł Miss Nastolatek Szwecji a rok później świata. Film wart oglądnięcia, szczególnie dla tych co cenią europejski horror. Pewnym cieniem kładzie się na nim zagmatwana fabuła, utrudniająca odbiór całości.
Screeny
+
interesujący klimat opowieści
+ krwawe efekty
+ Klaus Kinski
+
sprawnie zrealizowany
+ ładne ujęcia
- naciąganie niektórych scen
-
zagmatwanie fabuły
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!